Spójrzmy prawdzie w oczy. W sprawie content marketingu panuje wiele mylnych przekonań i utrwalają się mity, które nie pozwalają osiągnąć sukcesu tym, którzy wpadają w ich pułapkę. Chociaż termin „content marketing” został użyty po raz pierwszy już w 1996 roku, nadal nie wszyscy rozumieją, co tak naprawdę oznacza. A rzeczywistość jest taka, że content marketing – czyli podejście oparte na tworzeniu i dystrybucji wartościowych treści – jest niezbędny w 2022 roku. Ta strategia jest zdecydowanie zbyt ważna, aby pozwolić błędnym informacjom zdominować rozmowę o niej. Z tego względu podjąłem wyzwanie zidentyfikowania i rozprawienia się z pięcioma najczęstszymi kłamstwami dotyczącymi content marketingu.
Czym jest content marketing?
Content marketing (marketing treści) to skuteczna strategia marketingowa, która polega na tworzeniu i dystrybuowaniu wszelkiego rodzaju treści, np. wpisów blogowych, wideo, case studies czy postów w mediach społecznościowych. Content marketing nie ma na celu bezpośredniego promowania marki, ale mądrze edukuje odbiorców na temat produktu lub usługi, aby pobudzić ich zainteresowanie.
Jednym z najpopularniejszych mitów content marketingu, o którym wspomnę już teraz, jest to, że jego celem jest przekazywanie informacji o produkcie lub zachęcanie ludzi do jego zakupu. Nie, to wcale nie chodzi o to. Marketing treści polega na przekazywaniu wartościowego, przydatnego i dopasowanego do grupy docelowej contentu.
Dlaczego warto zainwestować w content marketing?
Można wskazać na trzy podstawowe korzyści content marketingu.
- Zwiększa lojalność klientów wobec marki, buduje wizerunek eksperta i zaufanie.
- Odpowiednie treści wpływają na wzrost wyświetleń strony i wzrostu ruchu na niej. Tym samym prowadzą do wzrostu sprzedaży i zyskania nowych klientów. Marketerzy wykorzystujący content marketing mają niemal sześć razy wyższy współczynnik konwersji od tych, którzy zaniedbują tę strategię!
- Pomaga firmie oszczędzać. Content marketing jest tańszy niż większość rozwiązań marketingowych, a generuje wysokie zyski. Poza tym raz stworzona jakościowa treść może przynosić efekty latami.
Chociaż w Polsce content marketing wykorzystuje ponad 80% firm, to jednocześnie aż 1/3 z nich deklaruje, że nie ma strategii prowadzenia takich działań. Jednak brak strategii to tylko jeden z popełnianych błędów. Wiele innych wynika, chociażby z często powtarzanych content marketingowych kłamstw, z którymi pora się rozprawić.
5 największych kłamstw w content marketingu
Każdy potrafi i powinien pisać
Może usłyszeliście od specjalisty, że powinniście pisać na swój blog lub trafiliście na artykuł, który udowadniał, że każdy może tworzyć treści. Oczywiście, możecie nauczyć się pisania i przyniesie to wiele korzyści, jednak publikowanie wszystkiego, co stworzycie bez wcześniejszego (chociażby krótkiego) przygotowania, nie jest najlepszym pomysłem.
Owszem, za tym, żebyście samodzielnie tworzyli treści, przemawia mnóstwo argumentów. Przede wszystkim każdy z Was posiada unikalne doświadczenie i perspektywę, a odbiorcy oczekują i chcą poznać Wasz punkt widzenia.
Nie wszyscy mają jednak naturalną zdolność przenoszenia myśli na papier (lub monitor). Jeżeli nie poświęcicie czasu i nie włożycie wysiłku w ćwiczenie swojego pisania, to musicie wiedzieć jedno. Słabe treści szkodzą marce. Sprawiają, że wyglądacie na niekompetentnych i niszczą reputacje. Nie tylko nie przyciągają nowych klientów, ale mogą nawet sprawić, że odwrócą się od Was obecni. Lepiej więc skupić się na rzeczach, w których jesteście dobrzy. Content to nie tylko teksty. Te możecie zlecić profesjonalistom. A co możecie zrobić samodzielnie? Jeżeli dobrze czujecie się i prezentujecie przed kamerą, nagrajcie serię wideo. Jeżeli jesteście dobrzy w przekazywaniu swoich myśli, stwórzcie podcast.
Wniosek? Każdy powinien uczyć się pisać i pracować nad doskonaleniem swojego warsztatu. Jeśli macie czas i energię, aby ją opanować, to jest to niesamowicie przydatna umiejętność. Jeżeli jednak nie możecie się jej poświęcić, nie ryzykujcie utraty zaufania odbiorców.
Najlepsze treści powinniście publikować wyłącznie na swoim blogu
Za tą półprawdą stoi w gruncie rzeczy dobra intencja. Wasze treści powinny znajdować się na Waszej własnej witrynie, gdzie odbiorcy będą kojarzyć je z Waszą marką, a witryna będzie mogła czerpać korzyści z linków, ruchu i udostępnień w mediach społecznościowych. Wydaje się zupełnie logiczne, prawda? I owszem, tak jest, kiedy macie już własną grupę odbiorców. Co, jeżeli nie macie? Zwykle dzieje się tak, że opublikujecie naprawdę wysokiej jakości treść, która będzie… zbierać kurz.
Należy zrozumieć wartość korzystania z możliwości, jakie mają witryny z dużą grupą odbiorców. Dla firm na etapie budowania świadomości, opublikowanie najlepszych treści we wpływowych serwisach, oznacza sposobność „wykorzystania” tych gigantów. Co prawda nie zdobędziecie linków i udostępnień, ale dacie się poznać i dotrzecie do tysięcy potencjalnych odbiorców.
Wysokiej jakości content sam się obroni
Często autorzy treści tkwią w błędnym przekonaniu, że jeśli zbudują wystarczająco dobry content, przyciągnie on tłumy rozentuzjazmowanych odbiorców. A kiedy treść nie wystrzeliwuje jak rakieta, co robią? Zakładają, że to treść była winna i przechodzą do realizacji następnego pomysłu. Prawda jest taka, że nawet najlepsze treści muszą być aktywnie promowane… i nie oznacza to opublikowania posta na ich temat na Facebooku.
Płatne, własne i pozyskane kanały dotarcia do grupy docelowej muszą ze sobą współpracować, aby treści trafiały do odbiorców spoza Waszego obecnego zasięgu. Promocja może obejmować między innymi identyfikowanie wpływowych serwisów i nawiązywanie z nimi współpracy, a także nawiązywanie współpracy z influencerami.
Jeden lub dwa wpisy blogowe wystarczą, żeby zrobić różnicę
Choć nikt nie mówi tego na głos, z zachowania wielu firm wynika, że w to wierzą. Jednak marketing treści to sprawa długofalowa. Ludzie boją się tego rodzaju długoterminowego zaangażowania, więc chcą wierzyć w scenariusz, w którym napiszą kilka artykułów, natychmiast uzyskają duży odzew, ich witryna będzie piąć się w górę w rankingach, ich społeczność rozkwitnie, a wszystkie problemy biznesowe się skończą.
A jaka jest prawda? Jeśli zamierzasz zająć się marketingiem treści, spodziewaj się, że efekty wymagają czasu. Lojalni odbiorcy nie gromadzą się z dnia na dzień. Content marketing to maraton, a nie sprint.
Content marketing nie potrzebuje analityki
Jedną z największych zalet marketingu w sieci i jego przewagą nad tradycyjnymi formami jest możliwość opisania parametrami niemal wszystkich elementów i działań. Należy to wykorzystać! W kontekście marketingu treści możecie mierzyć nie tylko podstawowe wskaźniki takie jak średni czas spędzony na stronie czy liczbę unikalnych użytkowników. Dzięki analityce możecie dowiedzieć się też między innymi, na jakich elementach tekstu odbiorcy skupiają wzrok, czy powiększają zdjęcia, a także, z jakimi elementami zapoznały się osoby, które skonwertowały na leady lub klientów. Oczywiście to, co będziecie mierzyć, powinno zależeć od tego, na jakim etapie realizacji strategii jesteście i jaki jest główny cel Waszych działań.
Pora spojrzeć content marketingowej prawdzie w oczy
Stale rosnąca popularność content marketingu (wystarczy, chociażby zobaczyć, jak często powtarzane są słowa Billa Gatesa „Content is King”) sprawiła, że wokół content marketingu narosło wiele fałszywych przekonań. Nie warto wierzyć w te mity, ponieważ mogą zrujnować Waszą strategię marketingową i zaprzepaścić szansę na dotarcie do odbiorców. Przeanalizujcie spisane przeze mnie kłamstwa dot. marketingu treści i zastanówcie się, czy nie wpadacie w ich pułapkę.