Obecnie w marketingu wygrywa ten, kto potrafi sprawić, że odbiorca na chwilę przystanie, zignoruje kolejne powiadomienie i pomyśli: „o co tu chodzi?”. W świecie, w którym użytkownik scrolluje średnio 91 metrów treści dziennie, tradycyjne formaty tracą skuteczność szybciej, niż jesteśmy w stanie je wyprodukować. Dlatego właśnie ciekawość stała się jedną z najcenniejszych walut w arsenale marketera.

Nie mówimy tu o tanim clickbajcie, który obiecuje złote góry, a po kliknięciu serwuje banał. Chodzi o precyzyjnie zaprojektowany mechanizm psychologiczny, który aktywuje u odbiorcy wewnętrzny impuls: „muszę wiedzieć więcej”. Wykorzystanie tej emocji w komunikacji pozwala nie tylko zwiększyć klikalność i zaangażowanie, ale przede wszystkim zbudować bardziej osobistą relację z odbiorcą. Bo kto z nas nie lubi poczuć się wtajemniczony, mieć dostęp do informacji, których inni jeszcze nie znają?

Dlaczego wzbudzanie ciekawość działa tak skutecznie?

Ciekawość to w psychologii jeden z podstawowych mechanizmów motywacyjnych. Od najmłodszych lat jesteśmy zaprogramowani, by dążyć do zdobywania nowych informacji i domykania poznawczych „luk”. Kiedy napotykamy na niekompletną wiadomość, niedopowiedziany komunikat czy intrygujący obrazek, nasz mózg aktywuje obszary odpowiedzialne za przetwarzanie nagród. W efekcie czujemy wewnętrzną potrzebę, by uzupełnić brakujące informacje.

W marketingu ten mechanizm określany jest często jako curiosity gap, czyli luka ciekawości. Powstaje ona, gdy odbiorca widzi wystarczająco dużo, by zainteresować się tematem, ale nie na tyle, by zaspokoić swoją potrzebę poznania całości. Właśnie w tym momencie pojawia się naturalny impuls, by kliknąć, sprawdzić lub przeczytać więcej. 

Kolejnym istotnym elementem jest efekt Zeigarnik, który mówi o naszej tendencji do lepszego zapamiętywania zadań niedokończonych lub przerwanych. Wykorzystując niedopowiedzenia lub urwane historie, możemy skutecznie utrzymać zainteresowanie odbiorców.

Ciekawość jako narzędzie marketingowe

W praktyce budowanie ciekawości w komunikacji marketingowej może przyjmować różne formy. To nie tylko clickbaitowe nagłówki, ale także umiejętnie skonstruowane teasery, niedokończone historie, prowokacyjne pytania, czy nawet kontrowersyjne stwierdzenia pozostawione bez pełnego wyjaśnienia (dla odważnych i lubiących ryzyko).

Dobrze zaprojektowany komunikat, który rozbudza ciekawość, potrafi zwiększyć wskaźniki zaangażowania nawet o kilkadziesiąt procent. Widzimy to, chociażby w kampaniach teaserowych, gdzie marki zdradzają fragment nowego produktu lub niepełny koncept, zachęcając odbiorców do śledzenia kolejnych publikacji. Doskonałym przykładem mogą być kampanie filmowe czy gamingowe, gdzie pierwsze zwiastuny celowo nie ujawniają fabuły, skupiając się jedynie na budowaniu atmosfery tajemnicy.

Zaciekawiona użytkowniczka smartfona.

Screenshot marketing — czym jest i dlaczego działa?

Popularność zyskuje zjawisko określane mianem Screenshot Marketingu. To forma contentu opartego na udostępnianiu zrzutów ekranu, które przedstawiają np. rozmowy na Messengerze, DM-y na Instagramie, wiadomości SMS czy fragmenty notatek. 

Dlaczego właśnie takie treści wzbudzają większe zainteresowanie niż klasyczne grafiki czy teksty?

Po pierwsze — efekt autentyczności. Odbiorcy mają wrażenie, że podglądają prywatną rozmowę lub nieoficjalny komunikat. Po drugie — element „podglądania”, który naturalnie wzbudza ciekawość. Z psychologicznego punktu widzenia lubimy zaglądać za kulisy, poznawać treści, które nie są powszechnie dostępne. 

Tego rodzaju posty często wybijają się organicznie w social mediach, osiągając ponadprzeciętne wskaźniki zaangażowania. Co więcej — są łatwe do przygotowania i nie wymagają skomplikowanej produkcji graficznej.

Jak wykorzystać Screenshot Marketing w praktyce?

W strategiach opartych na ciekawości ważny jest balans. Treść powinna rozbudzać zainteresowanie, ale jednocześnie nie wprowadzać odbiorcy w błąd. Skuteczne kampanie Screenshot Marketingowe to na przykład zainscenizowane wiadomości pracowników. Świetnie sprawdzają się też screeny z wiadomościami „od klienta” z pozytywną opinią albo informacją o wyjątkowej okazji dostępnej tylko dla wtajemniczonych.

Popularną techniką jest również publikowanie zrzutów z fragmentem rozmowy, w której ostatnie zdanie zasłonięte jest emoji lub grafiką z CTA. Odbiorca widzi początek historii, ale żeby dowiedzieć się, jak się zakończy, musi kliknąć lub przejść na landing page.

Ciekawym zastosowaniem screenshotów są także imitacje notatek z telefonu z listą „tajnych promocji” albo screeny z relacji na Instagramie, które sugerują, że dzieje się coś wyjątkowego, dostępnego tylko dla ograniczonej grupy użytkowników.

Tego typu content można z łatwością stworzyć za pomocą prostych aplikacji graficznych czy edytorów, co sprawia, że jest on dostępny nawet dla niewielkich marek i twórców.

Rozmazany screenshot.

Inne sposoby na wykorzystanie ciekawości odbiorców w marketingu

Oprócz Screenshot Marketingu warto sięgać po klasyczne metody budowania ciekawości. Bardzo skuteczne są teasery w social mediach — zapowiedzi produktów, usług lub wydarzeń, które pokazują jedynie fragment oferty. 

Marki coraz chętniej sięgają też po content zza kulis, pokazując nieoficjalne relacje z procesu tworzenia produktu lub życia firmy. Taki materiał naturalnie rozbudza ciekawość, bo daje odbiorcy dostęp do treści, których nie znajdzie w standardowej ofercie.

W kampaniach mailingowych z kolei sprawdzają się tematy wiadomości z cliffhangerami, które nie zdradzają wszystkiego, a jedynie zapowiadają intrygującą treść w środku. Przykład? Zamiast „Poznaj naszą nową ofertę” lepiej napisać „Jeden produkt zniknie z oferty już dziś — sprawdź który”.

Jak robić to dobrze? Praktyczne wskazówki

Wykorzystując ciekawość jako narzędzie marketingowe, warto pamiętać o kilku zasadach, aby nie strzelić sobie w przysłowiowe kolano. Przede wszystkim — nie przekraczać granicy clickbaitu. Komunikaty powinny wzbudzać zainteresowanie, ale jednocześnie dostarczać realną wartość po kliknięciu. Zawiedziony odbiorca nie tylko nie dokona konwersji, ale może też stracić zaufanie do marki.

Ważne jest również dostosowanie formy komunikatu do charakteru marki i grupy docelowej. Nie każda branża dobrze zareaguje na prowokacyjne screeny czy teaserowe posty.

Na koniec — warto mierzyć efekty działań. Sprawdzaj CTR, wskaźniki zaangażowania i konwersji dla kampanii opartych na ciekawości. Dzięki temu łatwo określisz, które formaty i techniki przynoszą najlepsze rezultaty i na tej podstawie optymalizować strategię.

Ciekawość to pierwszy krok… do skutecznego marketingu

Gdy uwaga odbiorców jest dobrem deficytowym, umiejętne budowanie napięcia i niedopowiedzeń może decydować o sukcesie kampanii. Screenshot Marketing doskonale wpisuje się w ten trend, oferując prostą, ale bardzo skuteczną formę angażującego contentu. Jeśli chcesz zwiększyć zaangażowanie swojej społeczności, podkręcić CTR lub po prostu wyróżnić się na tle konkurencji — testuj treści oparte na ciekawości. To jeden z niewielu mechanizmów, który działa niezależnie od platformy i formatu, bo opiera się na uniwersalnym ludzkim impulsie: potrzebie dowiedzenia się więcej.


Leave a Reply

Your email address will not be published.